środa, 31 sierpnia 2011

Wieczorem.


Jak  w przygaszonym  świetle wszystko wygląda lepiej. Nie widać kurzu na sprzętach, przebarwień skóry i pyłków na dywanie. W półmroku wyostrzają się profil twarzy i myśli. Nic dziwnego, że romantyczne chwile bywają częściej przy blasku świec albo nawet księżyca – półświatło ukrywa drobne niedoskonałości, które za dnia skrzętnie skrywamy, i które czasem najbardziej przykuwają uwagę naszych rozmówców. Wieczory są piękne i spokojne. Chcąc nie chcąc ucieka gonitwa myśli i mimo mroku wyraźniej widzimy niektóre sytuacje z dnia, czyjeś gesty, strzępki słów, które w południe wydawały się nieznaczące. Chwile olśnień w ciemnościach kończy czarny sen. I ułuda, że rano będzie jaśniej.




1 komentarz: