Jak w przygaszonym świetle wszystko wygląda lepiej. Nie widać kurzu na sprzętach, przebarwień skóry i pyłków na dywanie. W półmroku wyostrzają się profil twarzy i myśli. Nic dziwnego, że romantyczne chwile bywają częściej przy blasku świec albo nawet księżyca – półświatło ukrywa drobne niedoskonałości, które za dnia skrzętnie skrywamy, i które czasem najbardziej przykuwają uwagę naszych rozmówców. Wieczory są piękne i spokojne. Chcąc nie chcąc ucieka gonitwa myśli i mimo mroku wyraźniej widzimy niektóre sytuacje z dnia, czyjeś gesty, strzępki słów, które w południe wydawały się nieznaczące. Chwile olśnień w ciemnościach kończy czarny sen. I ułuda, że rano będzie jaśniej.
piękne! :)
OdpowiedzUsuń